Gdy tak sobie siedział zamyślony nad tym wszystkim, co go otacza, usłyszał z oddali głos swego Ojca.
– Synu mój, chodź na chwilę. – Był to ton władczy, nie znoszący sprzeciwu. Ojciec nauczył się go bardzo dawno temu, gdyż tylko, gdy tak mówił, ludzie słuchali.
– Jestem, Ojcze. Wzywałeś mnie. – Stanął lekko z boku za plecami Ojca, który patrzył w niebieski, migoczący obraz monitora. – Co się stało?
– No właśnie miałem nadzieję, że Ty mi powiesz. Dostałem maila z prośbą od pewnej kobiety, dałem „Odpowiedz nadawcy” i popatrz co się stało. – Tu wskazał na niebieski ekran z białym komunikatem błędu.
– Hmmm… – Przeczytał tych kilka, absolutnie nie zrozumiałych, linijek komunikatu a następnie wzruszył ramionami. – Nie mam bladego pojęcia. Nie jestem przecież Duchem Świętym. Może Piotrek coś poradzi.
– Piotrze! – Zawołał używając owego władczego tonu głosu. Powinien przestać zwracać się za jego pomocą do najbliższych.
Po chwili zjawił się Piotr. Rzucił tylko okiem na ekran i natychmiast postawił diagnozę.
– No tak. Znowu? – Retorycznie spytał Piotr. – A mówiłem, żeby nie kupować od niego oprogramowania. Przecież to istny szatan. Ale nie, bo jak się uprzesz…
– Czy Ty się aby nie zapominasz!? – Ojciec strasznie nie lubił, jak się go krytykuje.
– Przepraszam. Ale już wtedy mówiłem, by zainstalować Linuksa. Ale Ciebie pewnie skusiło hasło „Okna na świat”…
– Dobra, dobra. Przyznaję. Miałeś rację. – Zrestartował komputer. – Lepiej powiedz mi teraz, co się stało tym razem.
Piotr zalogował się do systemu i uruchomił jakiś program.
– Wygląda na to, że powódź i dwa trzęsienia ziemi. – Stwierdził po chwili.
– No tak.. – Tym razem ton jego głosu nie był już taki władczy. Znów ludzie będą mieć do mnie pretensje: „A gdzież jest Bóg?”, a to na prawdę nie moja wina. Ja chciałem tylko odpowiedzieć na prośbę…
– Panie. – Przerwał Święty Piotr. – Zainstaluję Linuksa i wszystko będzie w porządku. Skończą się katastrofy, głód i wojny a ty będziesz mógł bez problemów odpowiedzieć na każdą prośbę.
Wrocław, 2005-08-27